Daniel Olbrychski wraz z żoną Krystyną Demską-Olbrychską przed laty przyjaźnili się z małżeństwem Krawczyków. Na rynku ukazał się ostatnio ich wspólny pamiętnik o tytule „Dary losu”, który zdążył już nieco namieszać w naszym rodzimym show-biznesie. Między innymi dlatego, że w książce pojawił się rozdział dotyczący małżeństwa Krawczyków. Demska ujawniła, jak Ewa Krawczyk traktowała swojego męża. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku zdążyła już nawet odpowiedzieć na wynurzenia dawnej przyjaciółki. Zobaczcie sami.
Daniel Olbrychski i Krzysztof Krawczyk poznali się w jednym z klubów polonijnych Chicago. Ich drogi połączyły się ponownie dopiero kilka lat później – zbliżyły ich do siebie podobne problemy z synami. Przypomnijmy, że Rafał Olbrychski jest pierworodnym aktora i owocem jego poprzedniego małżeństwa z Moniką Dzienisiewicz. Skonfliktowany wówczas z ojcem syn udzielił wywiadu, w którym dość mocno się po nim przejechał. Krzysztof Krawczyk zadzwonił wówczas do Olbrychskiego, powiedział, że ma podobne problemy ze swoim synem, który również publicznie opowiada o nim bardzo złe rzeczy.
– I zaprosił nas do siebie, a mieszkał w Grotnikach pod Łodzią. Zajechaliśmy do państwa Krawczyków, wracając skądś, tuż przed Wielkanocą. To było bardzo serdeczne spotkanie. Nie rozmawialiśmy o problemach z dziećmi, ale o wielu innych rzeczach, i zobaczyliśmy, że fantastycznie się rozumiemy. Tego wieczoru zaczęła się nasza przyjaźń – czytamy we wspomnieniach Olbrychskich.
Żona Olbrychskiego twierdzi, że Ewa Krawczyk była chorobliwie zazdrosna o męża i zabierała mu telefon
Krawczyk i Olbrychski nagrali ze sobą razem piosenkę. Zabrali swoje żony na plan teledysku do tego utworu. W wideoklipie brały też udział trzy przepiękne i bardzo młode modelki. Jedna z nich tylko 16 lat i nie miała bardzo dużego doświadczenia, co ją wyjątkowo mocno stresowało. Żona Olbrychskiego relacjonuje, że Krzysztof starając się pocieszyć nastolatkę dotknął jej ramienia. To doprowadziło do tego, że Ewa Krawczyk wpadła w szał.
– Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że żona Krzysia Krawczyka nie toleruje, gdy jej mąż dotyka innej kobiety, wszystko jedno, czy ona ma lat 12, czy 70. No i się zaczęło… Matka Boska… Biedny Krzysio, myślałam, że zostanie zamordowany. Daniel powiedział: „Teraz doceniam, że ty się tak nie zachowujesz.” Bywają takie zazdrosne kobiety. Ewka jest piękną kobietą i Krzysiek bardzo ją kochał, do głowy by mu nie przyszło, żeby zaczepiać jakąś panią w innym celu niż po to, by zapytać o drogę czy o godzinę. Ale ona uważała go za swoją własność. Ta sytuacja trochę nas odsunęła od Ewy. A ona, widząc naszą zażyłość z Krzysztofem i jego potrzebę kontaktu, w pewnym momencie zabierała mu telefon i jak dzwoniliśmy, to czasem Krzyś mógł z nami rozmawiać, a czasem nie. Na szczęście zdarzało się, że dzwonił sam – czytamy w książce.
Matka pierwszego syna Olbrychskiego Monika Dzienisiewicz wyszła za mąż za Andrzeja Kopiczyńskiego. Przyjaźniła się z byłym mężem i jego kolejną żoną. Demska wspomina, że Krzysztof Krawczyk był pod wrażeniem tego, że razem potrafią tworzyć tzw. „patchworkową” rodzinę.
– Któregoś roku umówiliśmy się, że Krawczykowie przyjadą do nas na Wielkanoc do Mięćmierza. Zjawili się w pierwszy dzień świat po południu. (…) Pamiętam, że w czasie tej Wielkanocy Krzysztof zabrał mnie na spacer w kierunku Krowiej Wyspy. Wiedziałam, że nam zazdrości, w czułym tego słowa znaczeniu, pewnej rodzinnej tradycji, której brakowało w jego fantastycznym związku z Ewą: lubiłam robić wspólne śniadania wielkanocne i Wigilie z pierwszą żoną Daniela, z jego synem i wnukami. Byliśmy taką patchworkową rodziną. Bardzo lubiliśmy też Andrzeja Kopiczyńskiego, który był mężem Moniki, więc nie było w tym żadnego zmuszania się ani wysiłku. Pani Dzienisiewicz miała trudny charakter, ale dawałam sobie z nią radę, lepiej czasem niż Daniel, na tych rodzinnych spotkaniach. W każdym razie były one dla nas czymś naturalnym. Krzyś zadał mi pytanie: „Jak to jest, że sadzasz za stołem, jeszcze rozumiem wnuki, ale Rafała, jego partnerkę i jego mamę”. Powiedziałam mu: „Wiesz, Krzysiu, mam taką teorię, że jeśli kochasz faceta, to kochasz wszystko, co on kocha. To pierworodny syn Daniela, mam do niego bardzo ciepły stosunek, lubię go, mamy różne wspólne sprawy.” A on na to: „A mogłabyś, proszę cię, porozmawiać o tym z moją Ewcią, bo ona mojego Krzysia nie lubi.” Próbowałam, ale ona go rzeczywiście nie lubiła i nie udało jej się przełamać tej niechęci. Zresztą więcej nie wracałyśmy do tego tematu – czytamy w książce.
Ewa Krawczyk zdążyła się już odnieść do słów dawnej przyjaciółki.
– Ja się nie zajmuję plotkami i gazetami. Mój mąż kiedyś powiedział, że jakaś pani powiedziała tak: „panie Krzysztofie, ja o panu wszystko wiem, bo czytam gazety”, a mój mąż odpowiedział: „jak pani czyta gazety, to pani nic nie wie”. Nie będę się przed nikim tłumaczyć – powiedziała dziennikarzom „Faktu”.
Co o tym myślicie? Piszcie w komentarzach pod artykułem.









Komentarze (0)