Stanisław Sojka zmarł 21 sierpnia na chwilę przed swoim wystąpieniem na festiwalu w Sopocie. Sprawę jego nagłej śmierci zaczęła badać prokuratura. Teraz po ponad dwóch miesiącach od tamtych tragicznych wydarzeń prokurator przekazał nową informację w sprawie toczącego się śledztwa. Niestety, to nie są dobre wieści dla najbliższych gwiazdora i jego fanów.
Stanisław Sojka miał wystąpić na festiwalu w Sopocie, jednak tuż przed swoim występem w pobliskim hotelu doszło do prawdziwego dramatu. Według relacji świadków artysta nagle zasłabł i upadł na ziemię. Wezwano karetkę, a pogotowie pilnie przewiozło go do szpitala. Mimo pomocy medycznej nie udało się go uratować.
Stanisław Sojka w chwili śmierci miał 66 lat. Od wielu lat zmagał się też z różnymi chorobami. Gdy ważył 123 kilogramy, dowiedział się, że ma cukrzycę typu II. Lekarz kazał mu zrzucić 30 kilogramów. Sojka przyznał też, że 40 lat palenia papierosów zrujnowało jego płuca – zdiagnozowano u niego przewlekłą chorobę obturacyjną płuc. Rzucił nałóg dopiero w 2018 roku, gdy zaczął mieć problemy z oddychaniem.
TVN zdecydował się przerwać festiwal, na którym miał wystąpić Stanisław Sojka.
– Dziś podczas koncertu „Orkiestra Mistrzom” dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Stanisława Soyki, który miał także wystąpić podczas dzisiejszego wieczoru. Poruszeni tragedią i ze względu na ogromny szacunek dla Artysty i rodziny przerwaliśmy transmisję telewizyjną z festiwalu. W imieniu wszystkich artystów i twórców festiwalu składamy najbliższym najszczersze wyrazy współczucia – poinformowano w komunikacie.
Stanisław Sojka: przyczyna śmierci. Są nowe wieści od prokuratury
Sprawą nagłej śmierci muzyka zajęła się prokuratura. Już po kilku dniach przekazano, że wyniki wstępnej sekcji zwłok niewiele wykazały.
– Nie ma jednoznacznych dowodów, co było przyczyną śmierci. Pobrano materiał biologiczny do dalszych badań histopatologicznych – przekazał w rozmowie z tvn24.pl prokurator Marek Kopczyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Udało się jednak wykluczyć udział osób trzecich w śmierci muzyka – obrażenia na jego ciele wykluczały taką możliwość. Początkowo śledczy przekazali, że na wyniki bardziej szczegółowych badań trzeba będzie poczekać miesiąc.
Teraz okazuje się, że sprawa jeszcze znacznie bardziej się przeciągnie. W najnowszej rozmowie z „Faktem” prokurator Łukasiewicz podkreślił, że na ostateczne wyniki sekcji zwłok trzeba będzie jeszcze poczekać. Zapowiedziano, że ekspertyza biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku powinna być gotowa do lutego lub marca 2026 roku. Prokurator zaznaczył również, że śledztwo obejmuje więcej niż tylko sekcję zwłok Stanisława Sojki.
– Nie będzie wstępnej opinii, ponieważ będę się upierał przy ostatecznej, obejmującej nie tylko badanie sekcyjne, ale też analizy histopatologiczne i inne niezbędne ekspertyzy – powiedział prok. Michał Łukasiewicz.
Co o tym myślicie? Piszcie w komentarzach pod artykułem.









Komentarze (0)