Na topie

Paulina Smaszcz zasłaniała twarz swojego ukochanego, teraz w DDTVN ujawniła, kim jest. To nie Polak

Paulina Smaszcz od jakiegoś czasu podsyca zainteresowanie swoich fanów publikując kolejne zdjęcia z ukochanym. Do tej pory nikt nie zobaczył jego twarzy, którą celebrytka przykrywa świątecznymi naklejkami. Tym bardziej zaskoczyć może fakt, że w piątkowy poranek 52-latka pojawiła się w stuido „Dzień dobry TVN” i nie szczędziła widzom szczegółów swojej nowej relacji. Zdradziła dosyć sporo informacji na temat swojego partnera, który nie jest Polakiem. Zobaczcie, co jeszcze powiedziała.

Paulina Smaszcz długo zarzekała się, że nigdy więcej nie zamierza wpuszczać mediów do swojego życia prywatnego. Oświadczyła tez, że na jej profilu nie zobaczymy więcej najbliższych jej osób, w tym jej nowego partnera.

– Ja promowałam mojego byłego męża przez całe swoje życie, pisałam wywiady, załatwiałam mu zdjęcia, sesje. Byłam jego managerem, prowadziliśmy firmę, poświęciłam się […] i tego już nigdy nie zrobię. Nawet powiem Ci więcej, ja nigdy nie pokażę swojego partnera. Na moim profilu już nie zobaczysz mojej wnuczki, moich synów, mojego partnera – powiedziała w rozmowie z Party.

Nie sposób jednak nie zauważyć braku konsekwencji ze strony Pauliny. Niedługo potem na jej profilu pojawiło się sporo zdjęć ze starszym synem Franciszkiem, z którym to wzięła udział w programie „Orzeł czy reszka”. Smaszcz zdaje się też sama celowo i zupełnie świadomie podsycać zainteresowanie fanów i mediów wokół swojej nowej relacji.

Jakiś czas temu na jej profilu pojawiło się zdjęcie z tajemniczym mężczyzną. Celebrytka zakryła jego twarz naklejką z Mikołajem i podpisała je: „Mój Mikołaj”.

Jakiś czas później zamieściła w sieci kolejne zdjęcie, na którym twarz ukochanego przykryła świątecznym drzewkiem. Zapowiedziała też przy okazji swoją wizytę w piątkowym wydaniu „Dzień dobry TVN”.

Paulina Smaszcz w „Dzień dobry TVN” wyjawia, kim jest jej partner

Wymiana zdań Pauliny z jedną z jej obserwatorek zdaje się potwierdzać teorię, że Paulina szuka uwagi. Internautka napisała jej, żeby „po prostu go pokazała”, na co Smaszcz odpisała jej „nie”. Jednak w piątkowy poranek na kanapie TVN-owskiej śniadaniówki była już dużo bardziej rozmowna. Zdradziła m. in., że jej partner nie jest Polakiem tylko Duńczykiem. Opowiedziała też o tym, jak się poznali.

– Związane to jest z moją pracą codzienną. Robię duże projekty biznesowe, takie międzynarodowe. I poznaliśmy się przez biznes. Teraz będę prowadziła duży biznes dotyczący geoprzestrzeni i projektu. Biuro mam w Mediolanie, a firma jest szwajcarska. Więc tak po prostu poruszam się. Natomiast ponieważ on ma swój biznes, też się poznaliśmy przez biznes, a połączyły nas kobiety, z którymi pracuję od 30 lat. On ma przedsiębiorstwo, które produkuje produkty dla zdrowia kobiet i szukał ambasadora tutaj w Polsce, który ma doktorat z kobiet. No a ja mam doktorat z kobiet, więc tak trafili do mnie na uczelnię. Ja się wymieniłam danymi, no i nie tylko okazało się, że jakoś sobie tak przypadliśmy – powiedziała przed kamerami.

Przy okazji zdementowała informację, jakoby ich związek trwał od dwóch lat.

– Znaczy ja dwa lata się temu bardzo przyglądam. Bardzo ostrożnie podchodzę do życia po tym, co przeszłam. W związku z tym ja musiałam się przyjrzeć temu, jakie ma kontakty ze swoim synem, jakie ma kontakty ze swoją matką, z matką swojego dziecka, z rodziną, z pracownikami, z przyjaciółmi. Słowo miłość ja zastąpiłam na słowo lojalność, szacunek, wsparcie, oddanie, zrozumienie i akceptację. (…) Natomiast to jest taki moment przełomowy, bo zdecydowaliśmy, że te rodziny mają się połączyć i poznać – tłumaczy 52-latka.

Ciekawie odpowiedziała też na pytanie o to, czy aktualnie jest w nim szczęśliwie zakochana.

– Wiesz co, w tym wieku, w którym ja jestem, a mianowicie bardzo sędziwym i dojrzałym, miłość się definiuje już troszkę inaczej… – wybrnęła celebrytka.

Paulina Smaszcz składa zaskakujące życzenia Kurzopkom

Kobieta Petarda opowiedziała też o nadchodzących świętach, które w tym roku będą miały „międzynarodowy charakter”, co oznacza, że przy jednym stole zasiądą przedstawiciele wielu narodowości. Najbliżsi Pauliny i jej ukochanego spędzą je razem w Danii.

– I to jest bardzo śmiesznie, bo tak, mój syn ze swoją włoską żoną i z moją polsko-włoską wnuczką przyjeżdżają do Danii razem z jej mamą, która jest Brazylijką, i tatą, który jest Włochem. (…) Moja mama jest poznańską Pyrką, więc ja ją zabieram tam. (…) Tam, dzięki Bogu, nie ma takiej wieży Babel jak u mnie. To jest taka typowa duńska rodzina z tradycjami, więc ja mam takie ciekawe życie teraz, bo jestem między tymi krajami. (…) Moja mama jest z pokolenia PRL-u, prawda? A w związku z tym, w jakim języku tylko mówi? Po rosyjsku – mówi celebrytka.

W rozmowie wyszło też, że młodszy syn Pauliny, Julek, tegoroczne święta spędzi z tatą i „jego nową żoną”, u których aktualnie pomieszkuje. Co ciekawe, Smaszcz zaskoczyła też wyznaniem, że z okazji nadchodzących świąt z całego serca życzy Maćkowi i Katarzynie wszystkiego, co najlepsze. Z intonacji jej głosu i gestów można odnieść wrażenie, że mówiła szczerze. Myślicie, że udzieliła jej się świąteczna aura, czy to może efekt toczących się przeciwko niej procesów sądowych? Piszcie w komentarzach pod artykułem, co o tym myślicie

Komentarze (0)

Sortuj według

Wszystkie komentarze