Kazik Staszewski poinformował właśnie, że trafił do szpitala i przebywa na OIOM-ie. Jego stan jest dość poważny, artysta mierzy się z komplikacjami po źle wykonanym zabiegu wycięcia wyrostka robaczkowego. Lekarze mówią o sepsie. „Po serii badań doktorzy powiedzieli, że dziś w nocy bliski końca drogi byłem” – napisał muzyk w mediach społecznościowych.
Kazik Staszewski poinformował w swoich mediach społecznościowych o tym, że obecnie przebywa w szpitalu po tym, jak źle przeprowadzono u niego operację wycięcia wyrostka robaczkowego.
– Zostawili jakiś farfocel na końcu. Leżę na OIOM-ie w szpitalu na Teneterce z rozpoznaniem ropowicy. Zostaję zatrzymany w szpitalu na SOR-ze. Sprawa jest poważniejsza. Mówią coś o sepsie.Ten ból czułem już w Łodzi. Było źle już wtedy, ale trzeba było zakończyć. Próbowałem ratować się jak mogłem, a g*wno mogłem – napisał artysta
Ropowica to ostre i rozlane ropne zapalenie tkanki łącznej, które rozprzestrzenia się po całym organizmie i może prowadzić do poważnych powikłań takich jak sepsa. Bardzo często wymaga interwencji chirurgicznej.
Artysta podzielił się z fanami wstrząsającą wiadomością, którą usłyszał od lekarzy. Jego stan był na tyle poważny, że dzisiejszej nocy mógł nawet odejść z tego świata.
– Po serii badań doktorzy powiedzieli, że dziś w nocy bliski końca drogi byłem. I na podobną akcję jak tatuś. Pewnie będą mnie kroić – powiedział Kazik.
Kazik Staszewski kilka dni temu znalazł się w centrum afery
W ostatnią niedzielę Kazik Staszewski występował w Zielonej Górze, a jego stan stał się przyczyną niemałej afery. Ludzie, którzy przyszli na jego koncert, byli oburzeni tym, że muzyk bełkotał i w ich mniemaniu był pod znacznym wpływem alkoholu. Oburzenie było na tyle duże, że sporo osób po prostu wychodziło z koncertu. Wiele z nich zapowiadało, że będzie domagać się zwrotu kosztów biletu.
Kazik Staszewski tłumaczył to faktem, że próbował sobie poradzić z problemami zdrowotnymi – covidem i silnym bólem brzucha. Wziął wówczas leki, które w połączeniu z alkoholem zadziałały bardzo źle.
– Chciałbym złożyć szczere przeprosiny za moją wczorajszą niedyspozycję, która uniemożliwiła mi wykonanie występu na odpowiednim poziomie. Biorę za to pełną odpowiedzialność. W trosce o swoje zdrowie chcąc »ratować się« przed covidem oraz dokuczliwym bólem brzucha sięgnąłem po środki, które, jak się okazało, w połączeniu z alkoholem zadziałały zupełnie odwrotnie do zamierzonego. Z marnym skutkiem. Była to poważna lekkomyślność, za którą szczerze żałuję – tłumaczył się następnego dnia na Facebooku.
W dalszej części przeprosił fanów i kolegów z zespołu Kult. Kazik Staszewski oświadczył, że jego „czas już nadszedł” i musi zwolnić, by zadbać o siebie.
– Po rozmowach z żoną oraz dziećmi doszedłem do trudnego, ale koniecznego wniosku, że »mój czas nadszedł«. Stałem się własną karykaturą, czego zawsze chciałem uniknąć. Jest tego wszystkiego po prostu za dużo. Dlatego podjąłem decyzję, że w roku 2027 Kult zagra bardzo ograniczoną, minimalną ilość koncertów. Obecnie mamy zakontraktowanych jeszcze kilkadziesiąt koncertów i one oczywiście się odbędą. Później jednak muszę zwolnić – poinformował muzyk.
Pozostaje nam życzyć dużo zdrowia i siły.








Komentarze (0)