Magda Gessler balowała ostatnio na festiwalu w Sopocie, i jak się właśnie dowiadujemy, nie ma dobrych odczuć co do nadmorskich restauracji. Gwiazda „Kuchennych Rewolucji” wprost powiedziała, że ona by nie zjadła ryby nad naszym polskim morzem z szokującego powodu. Dodatkowo ceny w nadmorskich kurortach nazwała „kretyńskimi”. „To, co się tu dzieje, to jest jakiś obciach” – psioczy gwiazda. Dalej jest jeszcze mocniej!
Magda Gessler jest niekwestionowanym autorytetem kulinarnym, a jesienią zobaczymy nowy sezon jej programu „Kuchenne Rewolucje”. W związku z tym gwiazda musiała zawitać na jesiennej ramówce TVN i festiwalu stacji, które odbywają się w Sopocie. Restauratorka udzieliła właśnie wywiadu dziennikarce Jastrzab Post, z którego dowiadujemy się, że nie ma najlepszego zdania co do nadmorskich restauracji. Jej zdaniem nad polskim morzem nie ma zbyt wielu miejsc, w których można zjeść jedzenie dobrej jakości.
– Proszę popatrzeć na morze. Ceny są kretyńskie, jakość jest żadna – zaczęła na ostro – To w ogóle nie ma sensu, te rzeczy są bardzo pomylone.
Magda Gessler przeważnie nie je ryb nad polskim morzem i nie rozumie ludzi, którzy to robią
Magda Gessler winą za fatalną sytuację polskiej gastronomi obwinia rząd. Jej zdaniem władze powinny uregulować sytuację odpowiednimi rozporządzeniami.
– To powinny być rzeczy stabilizowane przez rząd. Jeśli nie mamy szkół gastronomicznych, jeśli nie mamy szkół, które pokazują, uczą i promują polskie produkty, to my, Polacy, jesteśmy jak w ciemnym pokoju. My nic nie wiemy. Bierzemy tylko to, co pod ręką, bierzemy pracowników, którzy są nieprzygotowani… – psioczyła Gesslerka.
Magda Gessler zdradziła też, że ona sama nie je ryb nad polskim morzem, dopóki nie ma pewności, że są najwyższej jakości. Większości ryb, które sprzedawane są nad Bałtykiem by nie zjadła, bo je tylko ryby, które nie są skażone chemią.
– Ja jem ryby w Hiszpanii, ponieważ to, co się tu dzieje, to jest jakiś obciach. Jem ryby przede wszystkim jeziorne, które są czyste, nie mają czystej chemii. A jeśli chodzi o restauracje, to jem w takich z najwyższej półki, gdzie wiem, że wszystko jest tak, jak powinno być.
Przy morzu pełno jest budek z rybami, a Magda Gessler nie rozumie ludzi, którzy jedzą serwowane przez nich dania i płacą za to ogromne pieniądze.
– To musi jeść ktoś bardzo głodny. Smażone w dwudziestym ósmym oleju, dobrze zatrutym, ryba jak wibrator twarda, to niech sobie jedzą, niech płacą te pieniądze. To jest jakiś obłęd.
Magda Gessler dość mocno wypowiedziała się też o Polakach, którzy przyjeżdżają nad morze. Jej zdaniem robią to dla lansu, a dużo taniej jest pojechać na zagraniczne wczasy niż nad Bałtyk.
– W ogóle uważam, że nad polskie morze jedzie się pokazać swoją brykę, swoją blondynkę albo swojego faceta… To po prostu jedna wielka ekspozycja tego, co mamy, co posiadamy, co żeśmy osiągnęli. Dużo tańsze loty i dużo tańsze miejsca są za granicą. I żeby Polska była bardziej przyjazna, to ministerstwo turystyki powinno wyłagodzić to szaleństwo, żebyśmy my, Polacy, byli nad polskim morzem. Wszyscy, nie tylko ci wybrani – oceniła Gesslerka.
Zgadzacie się z nią? Piszcie w komentarzach pod artykułem.







Komentarze (0)