Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz w ostatniej chwili zrezygnowali z udziału w skeczu kabaretu K2. Postawieni pod ścianą komicy zdecydowali się użyć kartonowych głów niedoszłych gości. Ich żarty z pary, która odpadła z „Tańca z gwiazdami” podzieliły widzów i rozpętały niemałą burzę w sieci. Część z nich uważa, że były wręcz skandaliczne i niedopuszczalne, ale jest też spore grono osób, które twierdzi, że kabaret był śmieszny.
Kaczorowska i Rogacewicz uciekli ze studia „Tańca z gwiazdami” zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że muszą pożegnać się z programem. Wcześniej jednak Agnieszka pokusiła się o dość kontrowersyjną przemowę, która oburzyła wielu widzów. Para miała się pojawić w skeczu kabaretu K2, który nagrywano już po tym, jak odpadli z tanecznego formatu. W ostatniej chwili Kaczorowska i Rogacewicz odmówili udziału w skeczu kabaretu.
– Ich udział w programie był zaplanowany od wielu tygodni, cały odcinek został napisany i przygotowany pod ich udział. W telewizji poszły już reklamy zapowiadające Kaczorowską i Rogacewicza w środowym programie. Kompletnie niepoważne i nieprofesjonalne zachowanie z ich strony – powiedziała Super Expressowi osoba z Polsatu.
Kabaret drwił na wizji z Kaczorowskiej i Rogacewicza
Do ostatniej chwili liczono na to, że para jednak pojawi się na nagraniach, co się oczywiście nie wydarzyło. Postawieni pod ścianą kabareciarze postanowili wykorzystać kartonowe głowy brakujących gości.
– Cóż, zawsze można z nimi porozmawiać, jakby tu byli. Zresztą, jeśli chodzi o Marcina, podczas tańca był również sztywny – rzucił ze sceny Bartosz Klauziński.
– Może się rozluźni? – spytał rozbawiony Maciej Kwiatkowski.
– Nie, nie! Jak się rozluźni, to się rozpadną! – odpowiedział Klauziński.
Później pojawiły się też przytyki w stronę kariery Agnieszki w „Klanie”, różnicy wieku pomiędzy kochankami i ich spraw łóżkowych.
– Co taka piękna, młoda kobieta widzi w gościu, który wygląda jak podróba Wodeckiego? Kurde, Lord Vader bez kasku – powiedział jeden z komików.
– Marcin po prostu daje Agnieszce dużo szczęścia – w tym momencie wyświetlono fragment wywiadu Agnieszki, w którym mówi: „Dla mnie szczęście to małe rzeczy”. – Dalej kontynuuje komik: – Ale słabą reklamę mu zrobiła. Ale nadrabia sprawnością.
Wtedy wyświetlono wywiad z Rogacewiczem, na którym mówi: „Dobry czas, półtorej minuty.„
– Agnieszka po prostu kocha małe rzeczy – padło ze sceny.
Ponownie wyświetlono nagranie, na którym Agnieszka mówi:
– Kocham swój biust, kocham to że jest mały i mieści się w moich dłoniach.
– Stopy też ma ekstremalnie małe – rzucił jeden z komików.
Po chwili wyświetlono inny wycinek rozmowy z Kaczorowską, w którym mówi: „Nikt nie jest w stanie wejść w moje buty„.
– Takie. Aż dziwne, że równowagę utrzymuje – podsumował komik.
Skecz kabaretu wywołał dość spore zamieszanie i burzliwą dyskusję. Jedni uważają, że przekroczono granice dobrego smaku, inni zaś, że mieściło się to w formacie kabaretu. A Wy, co o tym myślicie? Piszcie w komentarzach pod artykułem.









Komentarze (0)