Andrzej Duda tuż przed ustąpieniem z urzędu prezydenta podjął decyzję o pośmiertnym uhonorowaniu Joanny Kołaczkowskiej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jak dowiadujemy się z oświadczenia Kancelarii Prezydenta, to była jego własna inicjatywa. Odznaczenie przyznano jej na tydzień przed jej pogrzebem. Poznajcie szczegóły.
Joanna Kołaczkowska zmarła w nocy z 16 na 17 lipca i choć wszyscy domyślali się, że jej stan jest dość poważny, to nie podano do wiadomości publicznej, z jaką chorobą mierzy się artystka. Tuż po jej śmierci, jedna z jej znajomych, wygadała się przed kamerami, że był to rak mózgu. Pogrzeb Joasi odbył się 28 lipca, a artystkę żegnały prawdziwe tłumy.
– Przyszło jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie – żegnali ją na Facebooku koledzy z kabaretu Hrabi.
Andrzej Duda pośmiertnie odznaczył Joannę Kołaczkowską
„Fakt” zwrócił się z zapytaniami do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i do Kancelarii Prezydenta z zapytaniem, czy władze planują uhonorować jedną z najbardziej uwielbianych przez Polaków artystkę. Z odpowiedzi KP dowiadujemy się, że już to zrobiono.
– Uprzejmie informujemy, że Prezydent Andrzej Duda postanowieniem z dnia 21 lipca 2025 r. o nr rej. 509/2025 uhonorował pośmiertnie Joannę Kołaczkowską Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, za wybitne zasługi w pracy artystycznej i twórczej – czytamy w komunikacie przesłanym do tabloidu.
Dodano w nim także, że „nadanie nastąpiło w trybie inicjatywy własnej Prezydenta RP”.
Przypomnijmy, że artyści prawie zawsze odznaczani są medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. W przypadku Joanny Kołaczkowskiej było to jednak niemożliwe. Jak dowiadujemy się z komunikatu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, taki medal nie może być nadany pośmiertnie.
Nie ma wątpliwości, że Joanna Kołaczkowska na zawsze zapisała się w sercach milionów Polaków, których bawiła do łez. Codziennie jej grób odwiedzają tłumy fanów, a każdy z nich zostawia zapalony znicz. Liczba zgromadzonych świeczek zaczyna już przerażać niektórych ludzi. Zobaczcie na zdjęciach niżej, co tam się dzieje i piszcie w komentarzach pod artykułem, co o tym sądzicie.







Komentarze (0)